Go back Ćmą jestem - 17.01.2023
Płuca pełne wiosny
To stan mój żałosny
Oczy w słup
A w oczy - wiatr
Ciebie widzę
Rzec chciałbym, jędzę
Słońce moje południowe
Do którego lecieć chcę
"Spal mnie, proszę"
Prośbę rzucam w ciszę
Na kolana padnąć
Pragnąłbym bardzo
Błagać, krzyczeć, gorzkie łzy lać
"Spal mnie, teraz, psia jego mać!
Ciebie chciałem, ciebie chcę
Siebie nie dasz - daj mi śmierć!"
Lecz głos rozsądku rzecze:
"Co się odwlecze, to nie uciecze
Lao Tzu powiedziałby -
Za bardzo cię to obchodzi"
I rację miałby stary leń
Starczy mi już cierpień
Wielki Tengri nad nami
Helios po nim szarżuje
Kali pod stopą prawą
Czarnobóg pod lewą
I Xolotl między nimi
A Chrystus - wszystko we wszystkim
Co ma być, to jest
A jak jest - to fest
Na cóż krzyczeć, płakać
Jak można chlać?
Bo Tao ma nas w opiece
Jak pszczelarz pszczółki w pasiece
Czym się martwić? Wszystko jest
Dobrze mówić, lepiej jeść
O niebo lepiej - wąchać
Kwiat, którego światu pełno
Lecz powoli - śpieszy ci się gdzieś?
Powiesz o mnie - stary obwieś
Świr i matoł; rację masz
Ale ja, ufny, bez powodu żadnego
Wierzę w rzadkie skrzyżowania
Czasu i wieczności w większe święta
I uważam także, ja, bitnik z Krakowa
Że miłość, o, miłość - to sprawa bombowa
Tylko ją znaleźć - w tym tkwi problem
Miała być tuż za rogiem
Tam jej nie ma - ja się nie martwię
Czasu dużo w kalendarzu nowym
A jak się skończy - wezmę stary